Problemy oprogramowania u tradycyjnych producentów samochodów

admin_panel_settings
Admin
2025-09-01 10:02:23
Jeszcze niedawno samochód był przede wszystkim dziełem mechaniki – sercem był silnik spalinowy, skrzynia biegów i precyzyjny układ jezdny. Dziś jednak motoryzacja przeżywa największą transformację od ponad stu lat. Nowoczesne auto to komputer na kołach, a sukces marki coraz częściej zależy nie od tego, jak głośno brzmi silnik, ale jak dobrze działa oprogramowanie.

Problem w tym, że tradycyjni producenci, tacy jak Toyota, Volkswagen, Mercedes czy General Motors, mają poważne kłopoty z cyfrową transformacją. Ich systemy są często pełne błędów, projekty opóźniają się latami, a klienci coraz częściej tracą cierpliwość.

Dlaczego software stał się tak ważny?

Elektryfikacja i zarządzanie energią
W samochodach elektrycznych oprogramowanie decyduje o zasięgu, optymalizacji baterii czy szybkości ładowania. Bez dobrego systemu auto może być świetnie zaprojektowane mechanicznie, ale niekonkurencyjne na rynku.

ADAS i droga do autonomii
Coraz więcej kierowców oczekuje systemów wspomagania jazdy: adaptacyjnego tempomatu, asystenta pasa ruchu czy automatycznego parkowania. Wszystko to wymaga milionów linijek kodu, które muszą działać niezawodnie.

Cyfrowe doświadczenie użytkownika
Dziś kierowcy traktują samochód trochę jak smartfon – chcą dotykowych ekranów, intuicyjnego interfejsu, integracji z aplikacjami i błyskawicznych aktualizacji. Tesla wyznaczyła tu standard, do którego inni dopiero próbują dobić.

Nowe źródła przychodów
Firmy motoryzacyjne coraz bardziej liczą na sprzedaż „funkcji na abonament”. Przykład: BMW testowało miesięczną subskrypcję na podgrzewane fotele, Mercedes wprowadził płatne odblokowanie dodatkowej mocy w EV. To możliwe tylko wtedy, gdy oprogramowanie jest solidne.

Najczęstsze problemy tradycyjnych marek
1. Fragmentacja systemów

Przez dekady producenci polegali na zewnętrznych dostawcach. Jeden dostarczał moduł do silnika, inny do multimediów, kolejny do ABS. Każdy miał własne oprogramowanie. Teraz próba połączenia tego w jedną spójną platformę jest jak zszywanie 20 różnych systemów operacyjnych w jedno urządzenie.

2. Opóźnienia i niedotrzymywanie obietnic

Toyota miała wprowadzić własny system Arene OS do 2025 r., Volkswagen – platformę Cariad, a GM – architekturę Ultifi. Wszystkie projekty notują wieloletnie opóźnienia i przekroczenia budżetu. To oznacza miliardowe koszty i straty wizerunkowe.

3. Błędy, które widzą klienci

multimedia zawieszające się w czasie jazdy,

problemy z czujnikami i radarami ADAS,

aktualizacje „OTA”, które blokują część funkcji, zamiast je poprawiać.

Niektóre marki musiały wzywać auta do serwisów tylko po to, by „wgrać” nową wersję oprogramowania – a to całkowicie zaprzecza idei cyfrowej transformacji.

4. Braki kadrowe

Do stworzenia stabilnego systemu operacyjnego potrzeba tysięcy programistów. Tymczasem najlepsi inżynierowie IT wolą pracować w Google, Apple czy startupach, gdzie kultura pracy i zarobki są dużo atrakcyjniejsze niż w konserwatywnych koncernach motoryzacyjnych.

Kontrast: Tesla i Chiny

Tesla od samego początku traktowała samochód jak urządzenie elektroniczne. Jej system operacyjny tworzono wewnętrznie, a aktualizacje „over the air” są czymś naturalnym od kilkunastu lat. Dzięki temu Tesla potrafi wprowadzać nowe funkcje, poprawiać zasięg czy nawet zmieniać parametry zawieszenia… bez wizyty w serwisie.

Chińskie marki – BYD, NIO czy XPeng – poszły podobną drogą. Budują własne chipy, własne platformy software’owe i traktują samochód jako element większego ekosystemu (np. dom, aplikacja mobilna, usługi chmurowe). Efekt? Działające systemy infotainment, płynne aktualizacje i przewaga nad europejskimi gigantami, którzy dopiero się uczą.

Możliwe kierunki dla tradycyjnych producentów

Partnerstwa z Big Tech
Już dziś wiele marek korzysta z Android Automotive (Google) albo rozwiązań Amazona. To szybkie rozwiązanie, ale oddaje część wartości i danych gigantowi technologicznemu.

Tworzenie jednolitych systemów operacyjnych
Zamiast łatać stare rozwiązania, koncerny będą musiały zbudować spójne platformy – „samochodowe Windowsy” – które obsłużą wszystkie modele.

Nowy model biznesu
Gdy software zacznie przynosić stałe przychody (abonamenty, aktualizacje premium), presja na niezawodność i innowacyjność wzrośnie jeszcze bardziej.

Podsumowanie

Tradycyjni producenci przez dekady doskonalili mechanikę – dziś potrafią budować niezawodne silniki i piękne auta. Jednak największym wyzwaniem XXI wieku stało się oprogramowanie. To ono zdecyduje, czy marki takie jak Toyota, Volkswagen czy Mercedes utrzymają swoją pozycję, czy stracą klientów na rzecz Tesli i dynamicznych chińskich firm.

Można powiedzieć, że wojna o przyszłość motoryzacji toczy się nie pod maską, a w linijkach kodu.

Dodaj komentarz