Wchodzące w życie unijne przepisy „Data Act” – koniec tanich napraw w warsztatach?

admin_panel_settings
Admin
2025-07-14 11:49:56
Od września 2025 r. wejdzie w życie unijne rozporządzenie znane jako „Data Act”. Choć jego głównym celem jest uregulowanie dostępu do danych generowanych przez urządzenia cyfrowe, obejmie ono także dane diagnostyczne w samochodach. Nowe przepisy budzą niepokój wśród niezależnych warsztatów samochodowych – eksperci przewidują, że może to oznaczać koniec tanich napraw poza autoryzowanymi serwisami.

Przyjrzyjmy się, co to oznacza w praktyce dla kierowców, właścicieli warsztatów i całej branży motoryzacyjnej.

Co to jest „Data Act”?
Data Act to nowe rozporządzenie UE, które ma zapewnić:

lepszą kontrolę konsumentów i firm nad danymi generowanymi przez posiadane urządzenia,

uproszczenie i ujednolicenie dostępu do danych w całej Unii Europejskiej,

wprowadzenie obowiązku udostępniania danych w czasie rzeczywistym przez producentów urządzeń i pojazdów.

Teoretycznie przepisy mają ułatwić konsumentom życie i umożliwić korzystanie z konkurencyjnych usług – np. niezależnych warsztatów. W praktyce pojawiają się jednak obawy, że ich wdrożenie przyniesie efekt odwrotny.

Dlaczego warsztaty biją na alarm?
Niezależne warsztaty samochodowe twierdzą, że nowe przepisy:

umożliwiają producentom aut ograniczenie dostępu do danych diagnostycznych pod pretekstem ochrony własności intelektualnej czy cyberbezpieczeństwa,

pozwalają producentom narzucić własne standardy techniczne odczytu danych, co może oznaczać konieczność zakupu kosztownych urządzeń lub oprogramowania,

mogą w praktyce zmonopolizować rynek serwisowy w rękach autoryzowanych serwisów (ASO).

Jak alarmuje branża, jeśli warsztaty nie będą mogły w pełni korzystać z danych diagnostycznych, stracą możliwość efektywnej obsługi nowoczesnych samochodów, a właściciele aut zmuszeni będą korzystać z droższych usług w ASO.

Jakie mogą być skutki dla kierowców?
Nowe regulacje mogą przełożyć się na:
- wyższe ceny napraw – wg szacunków branżowych nawet +20–30% dla popularnych napraw mechanicznych i diagnostycznych,
- mniejszy wybór warsztatów – ograniczenie niezależnych serwisów, szczególnie w mniejszych miastach,
- wydłużenie czasu obsługi – konieczność oczekiwania w kolejkach w autoryzowanych serwisach.

Czy to rzeczywiście koniec tanich napraw?
Choć Data Act daje pewne prawa konsumentom (np. prawo do przenoszenia danych), to brak jasnych mechanizmów egzekwowania „otwartego dostępu” budzi uzasadnione wątpliwości.

Organizacje branżowe wzywają do przygotowania szczegółowych wytycznych wykonawczych, które zabezpieczą niezależnych mechaników i klientów przed monopolizacją rynku serwisowego.

Co to oznacza dla polskiego rynku?
Polska ma ponad 20 tys. niezależnych warsztatów samochodowych – wiele z nich utrzymuje się głównie z prostych usług diagnostycznych i napraw poza gwarancją.

Wprowadzenie Data Act w obecnym kształcie może:

doprowadzić do masowego odpływu klientów do ASO,

wymusić na warsztatach inwestycje w kosztowne narzędzia diagnostyczne zgodne z wymaganiami producentów,

przyspieszyć konsolidację rynku serwisowego w Polsce – duże sieci serwisowe będą w stanie dostosować się szybciej niż małe warsztaty.

Podsumowanie
„Data Act” to kolejny przykład unijnej regulacji, która – mimo dobrych intencji – może uderzyć w konsumentów i drobnych przedsiębiorców. Już teraz branża motoryzacyjna apeluje do władz krajowych i Komisji Europejskiej o doprecyzowanie przepisów w sposób, który zapewni realny, a nie tylko teoretyczny dostęp do danych diagnostycznych pojazdów.

Dla właścicieli aut oznacza to jedno: naprawy mogą wkrótce stać się droższe, a „niezależny warsztat pod domem” stanie się luksusem.

Dodaj komentarz